Forum Vanilla Sky Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Metal Heart Germany październik 2005

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Vanilla Sky Strona Główna -> Wywiady, artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czarnycharakter
Władza absolutna



Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 4122
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Planet Hell
Płeć: kobieta

PostWysłany: Pią 9:31, 14 Paź 2005    Temat postu: Metal Heart Germany październik 2005

Dzięki uprzejmości Ixiona mamy nowy wywiadzik, wielkie dzięki




Kiedy spełniają się marzenia

Tuomas Holopainen czuł się w czasie kręcenia teledysku do piosenki Sleeping Sun trochę jak dwunastoletni chłopiec. Mózg zespołu Nightwish oraz jego koledzy mieli okazję odtworzyć scenę walki z czasów krucjat, przebrani za rycerzy i wyposażeni w kolczugi, długie peleryny, hełmy i olbrzymie miecze. Poprzedniego wieczoru fińscy woje przeszli dlatego trzygodzinny trening w dziedzinie średniowiecznej walki na miecze, żeby podczas kręcenia teledysku przypadkiem nie obciąć koledze ucha.

Pomysł na nowy teledysk do niegdysiejszej ballady o zaćmieniu słońca pochodził od niemieckiego reżysera Jörna Heitmanna, który uchodzi za jednego z najbardziej renomowanych przedstawicieli w swoim fachu co najmniej od czasu wyprodukowania małych filmowych arcydzieł, stworzonych między innymi dla grup „Rammstein” i „Oomph!”. Tuomas do przedstawionego pomysłu na historię podchodził na początku raczej sceptycznie i to nie tylko dlatego, że o planowanym kręceniu teledysku dowiedział się raptem na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. „To jest zwyczajnie coś, czego bym w ten sposób nie zrobił.” bez ogródek przyznaje klawiszowiec. „Nie gramy na naszych instrumentach, zamiast tego Tarja opowiada historię a my jesteśmy walczącymi o zmierzchu na polu bitwy, uzbrojonymi w miecze wojownikami, co dokładnie odpowiada powszechnemu stereotypowi na temat metalowych teledysków. Chociaż miałem naprawdę duże wątpliwości, po tym jak porozmawiałem z reżyserem o zamierzonym przez niego przekazie teledysku, przekonałem się jednak, że to może się udać.”
Wyprodukowanym dużym kosztem teledyskiem wytwórnia płytowa chciała już zawczasu zrobić apetyt na mającą mieć premierę pod koniec września płytę „Highest Hopes- The Best Of Nightwish” która miała być tak jakby oficjalną odpowiedzią na wydaną w zeszłym roku składankę „Tales From The Elvenpath” z której przede wszystkim sam Nightwish nie był szczególnie zadowolony. I mimo, że Tuomas umieściłby na „Highest Hopes” jeszcze więcej numerów z ostatniego albumu „Once” i osobiście brakuje mu jego dwóch faworytów, mianowicie „Creek Mary’s Blood” oraz „Ghost Love Score” suma summarum wygląda na zadowolonego z krążka, mimo że ma zrozumienie dla uprzedzeń niektórych fanów co do wydań typu „best of”. „Wielu fanów skarży się, że myśli się tylko o pieniądzach, ale w końcu praca wytwórni płytowej polega na tym, żeby zespół podtrzymywać przy życiu, dalej go promować i obracać pieniędzmi” konstatuje Fin. „Czasem trzeba spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Gdybym był szefem wytwórni płytowej najprawdopodobniej zrobiłbym to samo. Nie wszystko jest jak mogłoby się wydawać, czarno-białe.”
Nawet nadchodzące dodatkowe terminy promocyjne związane z ukazaniem się krążka 28-latek przyjmuje ze spokojem; złożyć ręce na kolanach i przez jakiś czas nic nie robić nigdy nie było jego mocną stroną. Kiedy Tuomasowi udaje się między koncertami odbywającymi się najczęściej w weekendy, chociaż na parę dni zawitać do swojego rodzinnego Kitee pracuje wtedy nad nowymi kompozycjami do następnego arcydzieła Nightwisha które zapowiedziane jest na 2007 rok i które odkryje zapewne nowe, pasjonujące krainy dźwięków. Co prawda jest jeszcze za wcześnie żeby w obecnym stadium produkcji oczekiwać jakichś wiążących wypowiedzi na temat kształtu nadchodzącego materiału, mimo to Tuomas może zdradzić tyle, że pierwsze dwa „skończone” utwory brzmiałyby jak połączenie Rammstein z Pink Floyd
ewentualnie Carimny Burany z Linkin Parkiem (sic! przyp. tłum.)
Oprócz tego, ten muzyczny geniusz znalazł dla siebie inny sposób żeby odprężyć się po prawie półtora roku nieprzerwanej trasy koncertowej dookoła globu z Nightwishem i od czasu do czasu nabrać pewnego dystansu. „Jest taka fińska kapela, nazywa się Kotieollisuus z którą jeżdżę w trasy jak tylko mam odrobinę czasu” opowiada Karelczyk. „Bycie z tą grupą w trasie jest dla mnie najlepszą terapią i optymalnym sposobem spędzania wakacji (z dala) od Nightwisha. Sprawia mi to po prostu radość, ta muzyka jest bardzo prosta i mogę wtedy trzymać się z tyłu. Bardzo lubię tych chłopaków i wygląda to po prostu tak, jakbym spędzał czas z kumplami i jeździł z nimi po Finlandii. W każdym bądź razie podczas tej trasy jeszcze ani razu nie czułem się wypalony,” wyjaśnia Tuomas po czym symbolicznie puka trzy razy w niemalowane drewno gdyż zostało jeszcze parę występów w tym roku, mimo że Nightwish ma już koniec trasy „Once” konkretnie przed oczami.
21 października herosi symfonicznego metalu zagrają w Hartwall Arena w Helsinkach swój dotychczas największy i najważniejszy koncert, a szturm na bilety był tak wielki, że według doniesień prasowych wszystkie bilety zostały sprzedane w przeciągu godziny. Wszystkim którym zabrakło szczęścia przy ich kupnie będą mogli się pocieszyć koncertem na DVD, który zostanie nagrany podczas tego gigantycznego show pod dyrekcją Antti Jokinena, reżysera teledysku Nemo, a który ma być okraszony jeszcze bardziej spektakularnymi efektami świetlnymi i pirotechnicznymi niż te z których znany był do tej pory Nightwish. „To już spędza mi sen z powiek” przyznaje Tuomas który ponoć w przeszłości odczuwał przed każdym występem wielką tremę. „Cholernie boję się tego ostatniego koncertu, to będzie dla mnie istne piekło. Występ musi być naprawdę dobry, ponieważ jest tylko ta jedna próba i nie będziemy mieli szansy jej powtórzyć.” Także fakt, że John Two-Hawks będzie honorowym gościem na kończącym trasę koncercie i dzięki temu Tuomas będzie mógł zagrać na żywo bliskie jego sercu Creek Mary’s Blood po raz pierwszy i zapewne ostatni w historii Nightwisha, (Nightwish zagrał jednak CMB pierwszy raz na koncercie w Bukareszcie, bez udziału Indianina – przyp. tłum.) nie przyczynia się do uspokojenia skołatanych nerwów wrażliwego muzyka. „Zaprezentowanie tego utworu na żywo będzie prawdziwym killerem, mam tylko nadzieję że to się uda, ponieważ będziemy mieli w sumie tylko jeden dzień żeby przećwiczyć całą piosenkę” zamartwia się Tuomas nabierając przy tym głośno powietrza.
Lecz niezależnie od tego, jak potoczy się ten ostatni wieczór tej trasy, czy wszystko pójdzie jak po maśle czy jednak zakradną się mniejsze lub też większe wpadki, dla wszystkich którzy przez te długie miesiące byli wiernymi towarzyszami Nightwisha i stali u ich boku czekać będzie wyjątkowa impreza. Po tym, z muzyków i ich załogi nie tylko spadnie cały ciężar ale także nadarzy się dla nich okazja by jeszcze raz powspominać wszystkie wspaniałe wrażenia i przeżycia. „Ten wspólnie spędzony czas jeszcze bardziej nas związał jako zespół” uważa Tuomas „a podczas tych wszystkich występów wypracowało się coraz większą rutynę dzięki której dzisiaj można na sobie praktycznie ślepo polegać”.
Lider zespołu jako fascynujące przeżycie odczuwa tegoroczne koncerty w Japonii i Australii które były pierwszymi występami w tych krajach w całej karierze Nightwish, a koncerty „Down Under” (w Australii) na zawsze zostaną w pamięci Finów. „Australijska część trasy była dla mnie póki absolutnie najlepsza, ponieważ tam jest się najdalej jak się tylko da od Kitee. Gdyby chciało się pojechać gdzieś dalej, trzeba by już było grać na księżycu” uśmiecha się Tuomas zadowolony. Wystąpić tam, to było wyjątkowo egzotyczne przeżycie. Kochałem ten kraj już od dawna i tam spędziłem chyba najwspanialszy dzień w moim życiu. Moje rodzinne miasto ufundowało nam ok. 2000 Euro które bez zahamowań wydaliśmy. Po rejsie w porcie w Sydney zjedliśmy super smaczne Sushi, po czym poszliśmy do opery gdzie mieliśmy wspaniałego grilla pod gołym niebem, ze sztucznymi ogniami, księżycem świecącym nad nami i całą resztą. Tego dnia wszystko było po prostu piękne” rozmarza się Tuomas.
Ale jest jeszcze jedno wydarzenie, którego szef Nightwisha tak szybko nie zapomni. Na wiosnę kwintet z krainy tysiąca jezior wystąpił na scenie z dwoma legendami – Iron Maiden i Mötley Crüe i kiedy perkusista Jukka Nevalainen czekał bite dwie godziny w garderobie tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie ze swoim osobistym idolem Tommym Lee , dla Tuomasa wyjątkowym przeżyciem było kiedy to Steve Harris z Iron Maiden stał niecałe 5 metrów od niego i z boku sceny obserwował pół występu Nightwisha. „Po koncercie spotkałem go w Night Clubie hotelu (Sky Bar? Very Happy- przyp. tłum.), podszedłem do niego, ostrożnie klepnąłem go po ramieniu i poprosiłem go o zdjęcie. On odwrócił się i z zachwytem stwierdził: Hej! Ty jesteś Tuomas z Nightwish! po czym przez około 5 minut do mnie mówił nie dając mi nawet dojść do słowa i opowiadał że jest naszym wielkim fanem, posiada wszystkie nasze płyty i uważał że nasz koncert był super” wspomina Tuomas z głębokim szacunkiem. „W ten sposób spełniło się marzenie małego, skromnego metalowca jak ja”


Daniela Sickinger

rozpowszechnianie tłum. bez wiedzy tłumacza zabronione
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Vanilla Sky Strona Główna -> Wywiady, artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island